Posiedzenie osiemnaste - 17 czerwca 2010

 mgr Sławomir Wojtkowski

"Teoria cnót św. Tomasza jako punkt odniesienia dla współczesnej etyki zarządzania"

 

             

1. Wprowadzenie: umiejętność rządzenia a etyka zarządzania

 

Jedną z najważniejszych, a zarazem najtrudniejszych umiejętności ludzkich, jest umiejętność rządzenia. Doniosłość i ważność tej umiejętności wynika przede wszystkim ze skutków, jakie niesie ze sobą dobre i sprawne (lub złe i nieudolne) rządzenie. Natomiast trudność w zdobywaniu, posiadaniu i realizowaniu tej umiejętności wiąże się z wieloma różnorodnymi i niełatwymi do opanowania sprawnościami, które powinien posiadać rządzący.

Powyższe uwagi dotyczą w pierwszym rzędzie rządzenia (kierowania) samym sobą – swoimi czynami, postępowaniem, rozwojem osobistym, wreszcie całym swoim życiem. Ale w mojej rozprawie doktorskiej mowa będzie o rządzeniu innymi osobami; kiedy na zarządzanie spojrzymy w perspektywie społecznej – to z jeszcze większą siłą widać jego doniosłość. Władcy, królowie, politycy wszystkich szczebli, przywódcy duchowi i religijni, ale także dyrektorzy i menedżerowie – wszyscy oni odgrywają w życiu społecznym i ostatecznie w historii ludzkości i świata rolę nie do przecenienia. To przede wszystkim od nich zależy treść i jakość życia ludzkiego we wszystkich jego zakresach: zarówno lokalnym, narodowym, jak i globalnym; zarówno zbiorowym, jaki osobistym; zarówno materialnym, jak i – dużej mierze – intelektualnym, duchowym i moralnym.

Władza w rękach osoby umiejętnie i dobrze rządzącej jest błogosławieństwem dla społeczności, której przewodzi. Natomiast kiedy z uprawnieniami władczymi nie łączą się umiejętności rządzenia – sytuacja staje się dla danej zbiorowości trudna, czasami dramatyczna.

Rządzenie nie musi się jednak wcale wiązać z wyjątkowymi wyzwaniami i sytuacjami rzadko spotykanymi w życiu zwykłych ludzi. Przeciwnie. W mikroskali mamy z nią do czynienia na co dzień. Nie chodzi tu wcale tylko o życie osobiste – pozostańmy w dalszym ciągu w perspektywie społecznej. Umiejętność rządzenia i kierowania jest ważna w relacjach rodzinnych, szkolnych, zawodowych. Matka i ojciec, nauczyciel i wykładowca, dyrektor i kierownik – wszystkie te osoby powinny posiadać nie tylko predyspozycje, ale świadomie ukształtowane sprawności, aby skutecznie i dobrze realizować posiadaną władzę.

Wszystkie te problemy dostrzegało i dostrzega wielu myślicieli, szczególnie odnoszących się z pewną wrażliwością do życia społecznego. Należy do nich z pewnością o. Jacek Woroniecki, polski etyk, który jeszcze przed II wojną światową, w latach dopiero co odzyskanej niepodległości, z troską apelował do polskiej inteligencji: „Trzeba dać jasną i zwięzłą doktrynę sprawowania władzy, trzeba ją spopularyzować tak, iżby stała się przedmiotem ogólnego zainteresowania, a wtedy powoli zacznie ona przenikać do obyczajów i nadawać całemu społeczeństwu coraz większe zamiłowanie do ładu i karności”[1]. Sam podjął próbę zestawienia i usystematyzowania ważnych z punktu widzenia etyki zarządzania twierdzeń (z pominięciem aspektu gospodarczego i zawodowego). Nawiązując do tradycji arystotelesowsko-tomistycznej, napisał książkę-poradnik godnego i odpowiedzialnego postępowania dla osób sprawujących funkcje kierownicze i ich podwładnych „Posłuszeństwo a przełożeństwo”[2], wznowioną w latach 90. ubiegłego stulecia pod uwspółcześnionym tytułem „Umiejętność rządzenia i rozkazywania”[3]. Pozycja ta stała się dla mnie bezpośrednią inspiracją do przeprowadzenia własnych badań i pogłębienia tej problematyki.

 

2. Kilka uwag historycznych o etyce zarządzania

 

Wysiłek odkrywania mechanizmów dobrego rządzenia nie rozpoczął się jednak sto czy dwieście lat temu. Już filozofowie starożytni dostrzegali i doceniali problematykę sprawnego i godnego zarządzania, a najpóźniej począwszy od Platona („Państwo”) i Arystotelesa („Etyka Nikomachejska”, „Polityka”) właściwie każdy wielki myśliciel zajmował się tą kwestią – czy to na poziomie metafizyki (jaka jest natura, pochodzenie i funkcje władzy), prakseologii (jak zarządzać skutecznie) czy to etyki (jak rządzić dobrze).

Ambicje stworzenia doktryny sprawowania władzy nieobce były także myślicielom średniowiecznym. Nic więc dziwnego, że rozważania z zakresu etyki zarządzania podejmuje też św. Tomasz z Akwinu. Jest on autorem traktatu O władzy (De regno), w którym pisze o pryncypiach rządzenia państwem. Podstawową zasadą, której Tomasz pozostanie wierny również w innych pismach dotyczących tej dziedziny, jest - tak jak w przypadku wszystkich wspólnot - umiejętne i skuteczne ukierunkowanie społeczności na słuszny cel. „Jeśli więc rządzący porządkuje społeczność wolnych ku dobru wspólnemu społeczności, będą to rządy słuszne i sprawiedliwe, jakie przystoją wolnym.”[4] Perspektywa rozważań jest tu jednak stosunkowo wąska, ograniczona w praktyce do sprawowania władzy państwowej.

Szczególnym pod względem etyki zarządzania dziełem okazuje się być Suma Teologiczna, w której Akwinata w układzie aretologicznym przedstawia pełnię swoich przemyśleń w kwestiach moralnych. Etyka rządzenia nie jest wyodrębniona w Sumie jako oddzielny traktat czy choćby zagadnienie, ale twierdzenia dotyczące zasad sprawowania władzy można tu znaleźć niemal w każdej kwestii poświęconej cnotom (intelektualnym i moralnym). Są tam zawarte wprost (implicite) lub - częściej - pośrednio (explicite) i wymagają wywnioskowania ich przez uważnego czytelnika czy badacza. Tak czy inaczej można mówić o pewnym klasycznych podstawach etyki zarządzania dającej się odczytać w tekstach św. Tomasza.

Filozofia nowożytna być może jeszcze chętniej niż klasyczna zajmowała się doktryną sprawowania władzy. Przesunęły się jednak akcenty. Częściej zaczęto mówić i pisać o rządzeniu jako pewnej technice zdobywania władzy, utrzymywania się przy niej, a zarazem strategiach legislacji, taktykach tworzenia przepisów i forsowania ustaw, skuteczności procedur, a nawet technikach manipulacji w zarządzaniu podwładnymi. Dla porządku trzeba jednak dodać, ze wątki etyczne nigdy nie zaniknęły całkowicie.

Swoiste odrodzenie zainteresowania moralnymi, ale i prakseologicznymi aspektami sprawowania władzy nastąpiło w XX wieku. Od minionego stulecia termin „etyka zarządzania” stał się wprost popularny, a dziedzina wiedzy, którą desygnuje, jest obecnie chyba częściej niż kiedykolwiek w historii nauki uprawianą i dyskutowaną. Stała się ona przedmiotem dysput, nie tylko akademickich. Jej zagadnienia przedstawiane są w wielu publikacjach, organizowane są szkolenia i warsztaty uczące jej praktycznych zastosowań.  Problematyka przez nią podejmowana zainteresowała też media i szersze kręgi społeczne. Dotyczy to w pierwszym rzędzie krajów wyżej uprzemysłowionych i rozwijających się, ponieważ rządzenie, zarządzanie i kierowanie łączy się dziś przede wszystkim z biznesem.

Biorąc pod uwagę rozwój gospodarczy współczesnego świata i związane z nim wyakcentowanie problematyki ekonomiczno-biznesowej we współczesnej kulturze, zainteresowanie etyką zarządzania nie dziwi więc aż tak bardzo. Instytucje życia gospodarczego, czyli przedsiębiorstwa produkcyjne, usługowe i handlowe, biura i fabryki, organizacje, zrzeszenia i kluby biznesu są nieodłącznym elementem życia znakomitej większości ludzi. Praca zawodowa zajmuje większą część życia, angażując może bardziej niż kiedykolwiek. Wszystko to budzi zdrową potrzebę przypatrywania się, analizowania i ulepszania zasad nie tylko produkcji, dystrybucji, promocji i sprzedaży produktów, ale także zarządzania w tych instytucjach. Ponieważ jednak chodzi o zarządzanie pracą ludzi oraz relacje i zależności zachodzące między osobami, nie wystarczają do opisu tego obszaru technokratyczne teorie oparte jedynie na sprawności czy skuteczności działania. Pojawia się aspekt moralny, zarysowuje się kontekst słuszności, dopuszczalności czy naganności określonych działań czy zachowań kadry zarządzającej. Tu właśnie otwiera się pole do pogłębionej refleksji i tu, na nowym (czy też może tylko przeżywanym na nowo) obszarze znajduje swoje miejsce omawiana w niniejszej pracy gałąź etyki szczegółowej.

Współczesna etyka biznesu i zarządzania korzysta oczywiście w dużej mierze z klasycznej filozofii moralnej. Tyle, że traktując tę uprawianą przez siebie gałąź etyki jako zupełnie nową, często czyni to nieświadomie. Wielu autorów, nie prowadząc badań historycznych, formułuje tezy podobne lub identyczne z twierdzeniami św. Tomasza, nie spodziewając się nawet, że zostały one wypowiedziane już w średniowieczu. Są też oczywiście tacy myśliciele, którzy w swoich pracach czerpią świadomie z dorobku klasyków filozofii i etyki.

 

3. Przykład współczesnej teorii z zakresu etyki zarządzania

 

Jedną z koncepcji współczesnej etyki biznesu, świadomie odwołującej się do etyki klasycznej, mianowicie arystotelesowsko-tomistycznej teorii cnót moralnych, prezentuje Jennifer Jackson, uznany autorytet w omawianej dziedzinie, oddziałujący swoimi poglądami daleko poza granice Wielkiej Brytanii, gdzie na Uniwersytecie w Leeds jest profesorem filozofii i dyrektorem Centrum Biznesu i Etyki Zawodowej.

Punktem wyjścia (a także oparciem dla przekonywania do koncepcji kształtowania cnót moralnych jako najlepszej odpowiedzi na wyzwania etyczne współczesnego biznesu) jest w książce „Biznes i moralność”, będącej sztandarową pozycją w dorobku autorki, polemika z poglądami głoszącymi relatywizm moralny. Te mylne, zdaniem autorki, przekonania „utrzymują, że nie istnieją żadne prawdy moralne możliwe do odkrycia, że nie istnieje obiektywna różnica między dobrem i złem, a tylko taka, którą wyznaczają poszczególne społeczeństwa”[5]. Etyka biznesu bez pretensji do odkrywania prawd i zasad obiektywnych, niezależnych od czasów i kultury lokalnej, wydaje się autorce niewartościowa. Już na wstępie zdradza nam swoją strategię: poprzez odwołanie się do teorii cnót moralnych, opartej o analizę natury ludzkiej, która jest wspólna dla wszystkich ludzi („z powodu wspólnych potrzeb i dążeń podzielanych przez ludzi zawsze i wszędzie”[6]), sformułuje ponadczasowe i obiektywne normy moralnie wartościowego postępowania w biznesie. Jednak nie wystarczy powtórzyć teorii Arystotelesa czy św. Tomasza z Akwinu, bo po pierwsze - żeby dobrze i precyzyjnie sformułować problemy etyczne potrzebna jest praktyczna wiedza doświadczonych ludzi biznesu (którą klasycy oczywiście nie dysponowali), a po drugie - we współczesnym biznesie niezwykle istotne są szczególne okoliczności (których klasycy nie znali i nie rozróżniali), a także zajmowane stanowisko i tzw. rola społeczna odgrywana w biznesie.

 Czym zatem jest cnota? Wg bardzo szerokiego ujęcia Jennifer Jackson jest to po prostu zaleta, pewna korzyść, coś co czyni byt lub wytwór dobrym w swoim rodzaju. Pojęcie cnoty może się odnosić (wbrew tradycji klasycznej) więc także do przedmiotów martwych, np. cnotą (zaletą) szklanki jest to, że można się z niej wygodnie napić wody (lub innego płynu). Cnoty ludzkie to też zalety, np. intelektualna sprawność, ale także umiejętność wykonywania działań w życiu użytecznych (szycie) czy innych (gra w golfa). Jest jednak pewna wyjątkowa klasa tych zalet, które można nazwać moralnymi. Zalety te, czyli cnoty „musimy i jesteśmy w stanie zdobyć, aby wieść dobre życie, aby jak najlepiej wykorzystać to, co życie ma nam do zaoferowania”[7].

Ujmując rzecz nieco precyzyjniej, cnoty moralne są to „dyspozycje charakteru, dzięki którym żyjemy dobrze i dobrze postępujemy - wiedziemy godziwe życie”[8]. Cnoty pozwalają nam wydobyć z życia to, co najlepsze - i to niezależnie od okoliczności zewnętrznych. Co jednak oznacza termin „godziwe życie”? Czy da się we współczesnym świecie wielu kultur, przekonań, systemów i ideologii ustalić odpowiedź wspólną dla wszystkich ludzi? Autorka „Biznesu i moralności” uważa, że tak. Oczywiście jest wiele subiektywnych przekonań i odczuć w tej kwestii, jednak wydaje się, że w niektórych obszarach da się zauważyć (bądź wypracować) wspólne przekonania. Wszyscy zgadzają się bowiem na przykład, że jest czymś właściwym przezwyciężanie tchórzostwa i powściąganie gniewu, czyli panowanie rozsądku nad namiętnościami. Można więc mieć nadzieję, że „(…) samo jądro moralności, to, czym są cnoty kardynalne, pozostanie niezmienne - tak jak niezmienna jest natura ludzka i podstawowe potrzeby egzystencji ludzkiej”[9].

Niezmienność ludzkiej natury jest tu opisana spostrzeżeniami pochodzącymi z potocznej (nienaukowej i niefilozoficznej) obserwacji i analizy dokonanej przez H.L.A Harta[10]. Według tego myśliciela elementów (cech) ludzkiej natury[11] jest pięć: (a) ludzka słabość, (b) przybliżona (niedokładna) równość ludzi, (c) ograniczony (niecałkowity, połowiczny) altruizm, (d) ograniczone zasoby (żywność, ubranie, schronienie), którymi dysponują ludzie oraz (e) niedoskonałość poznania (rozumienia) i woli. Wszystkie one wskazują na niedoskonałość ludzkiej natury, a więc pewien brak, co ma dodatkowo uzasadniać konieczność „przezwyciężania natury” i podjęcia wysiłku kształtowania cnót i moralnego postępowania. Jednocześnie niektóre z wymienionych aspektów ludzkiej egzystencji ukazują człowieka jako istotę społeczną, żyjącą z konieczności[12] wśród innych ludzi i pozostającą w stosunku do nich w rozmaitych relacjach. Jest to kolejny powód wskazujący na konieczność pracy nad sobą i doskonalenia jednostki.

Cnoty moralne zdobywa się wysiłkiem woli, a polega to na szlifowaniu cech własnego charakteru. Takie „oszlifowane” cechy charakteru umożliwiają nam właściwe widzenie (rozumienie) rzeczywistości, odczuwanie i reakcje emocjonalne adekwatne do okoliczności oraz dokonywanie właściwych (dobrych, słusznych) wyborów. Co więcej, sprawiają, że jesteśmy w stanie te wybory wcielić w czyn. Cnoty moralne są więc powiązane z „namiętnościami i rozsądkiem” (o woli jako władzy podejmowania decyzji nie ma tu mowy, chyba ze zaliczy się ja do rozsądku). Zasadniczo wiec poglądy autorki pokrywają się tu z koncepcjami filozofii klasycznej wyrażanymi w tradycji arystotelesowskiej, są jednak czasem wyrażone bardziej współczesnym językiem („posiadać cnotę moralną to posiadać pewien rodzaj emocjonalnej wrażliwości [i] racjonalnego pragnienia”[13]), co nie jest może zbyt precyzyjne, za to łatwiej przyswajalne przez współczesnego czytelnika.

Sam podział cnót moralnych jest już wyraźnie nieklasyczny. Życie ludzkie ma według autorki dwa wymiary do siebie niesprowadzalne: społeczny i aspiracyjny. Odpowiadają tym wymiarom życiowym dwa rodzaje cnót: obywatelskie i aspiracyjne. Cnoty obywatelskie są dwie: sprawiedliwość (obejmująca uczciwość, lojalność i rzetelność) oraz człowieczeństwo (zawierające współczucie, szczodrość i życzliwość). Sprawiedliwość obejmuje szacunek dla praw innych osób i bezstronność (Tomaszowy brak wzglądu na osobę), natomiast człowieczeństwo jest czymś w rodzaju „świeckiego odpowiednika miłosierdzia”[14]. Cnoty aspiracyjne, jako umożliwiające człowiekowi znajdowanie znaczenia (sensu) w życiu oraz identyfikację rzeczy (celów), do których warto dążyć lub nad którymi warto pracować, są takie: wrażliwość (rozumiana jako umiejętność zauważania i podziwiania tego co piękne i szlachetne oraz „odczuwania odrazy wobec tego, co bezwartościowe, tandetne i nikczemne”[15]), ambicja (lub zapał, jako cnota niesamodzielna, zawsze połączona z wrażliwością), skromność (znajomość samego siebie).

Oddzielną kategorię cnót stanowią tzw. cnoty wykonawcze, które czynią ich posiadacza bardziej skutecznym w osiąganiu celów i to niezależnie od tego czy należą one do dziedziny cnót społecznych czy aspiracyjnych. Otóż cnotami wykonawczymi są: umiarkowanie, męstwo, opanowanie, ambicja, a więc zestaw bliski ujmowanym klasycznie cnotom kardynalnym (być może dlatego autorka nie definiuje precyzyjnie każdej z nich).

Przy okazji autorka przeprowadza krytykę swoiście zinterpretowanego podziału cnót przedstawioną przez Arystotelesa w Etyce Nikomachejskiej, zauważając, że phronesis (mądrość praktyczna rozumiana jako połączenie sprytu i umiejętności wyboru właściwych celów) „nie opisuje żadnej szczególnej, pojedynczej dyspozycji [będąc raczej] niezbędnym rozsądkowym składnikiem każdej dyspozycji, którą nazywamy cnotą moralną”[16] i w związku z tym nie powinna być traktowana jako odrębna cnota; a z drugiej strony pisze z żalem, że nie ma w wykazie cnót Arystotelesa „człowieczeństwa” (choć blisko tego pojęcia ma być życzliwość i przyjaźń, ale wzbogacona o „umiejętność reagowania […] na losy innych ludzi, włączając w to tych, z którymi nie mamy bezpośrednio do czynienia”[17]), co wydaje się być
wg niej ważnym przeoczeniem, w kontekście zestawionych właściwości cnoty.

Właściwości cnoty pełnić mogą rolę czegoś w rodzaju listy kontrolnej pozwalającej stwierdzić czy dane usprawnienie jest rzeczywiście cnotą moralną, ponieważ prawdziwa cnota moralna musi posiadać je wszystkie. Właściwości tych jest sześć: (a) dyspozycyjność, (b) dobrowolność nabywania, (c) wymaganie działania zgodnego z rozsądną oceną sytuacji, czyli znajdowania środka, (d) bycie warunkiem koniecznym dla prowadzenia dobrego, godnego życia i jak najlepszego wykorzystywania pojawiających się okoliczności oraz (e) stanięcia na wysokości zadania w spełnianiu najważniejszych obowiązków wynikających z roli społecznej (rodzica, potomka, sąsiada, ale też pracodawcy czy pracownika), (f) wymaganie działania z właściwą motywacją[18].

Każda z tych własności opisuje cnotę moralną w rozumieniu klasycznym, przy czym (c) wskazuje na roztropność, która jest u Arystotelesa i Św. Tomasza nie tylko podstawą każdej cnoty moralnej, ale też odrębną cnotą, natomiast (d) i (e) można łatwo do siebie sprowadzić, choć zabieg wyodrębnienia specjalnych obowiązków wynikających z pełnienia tzw. ról społecznych można odczytywać jako próbę uczynienia dalszego toku rozumowania bardziej przejrzystym, a usprawiedliwia go cel edukacyjny książki. Klasycy do koniecznych właściwości cnoty dorzuciliby zapewne podstawę ich rozróżnienia, a więc władzę w człowieku, która może podlegać usprawnieniu, jako podstawę danej cnoty lub szczegółowy obszar zachowań, w obrębie którego znajduje ona swoje zastosowanie.

Cnoty moralne, oprócz własności, łączy sposób ich zdobywania polegający na ćwiczeniu zdolności do słusznej (zgodnej z prawdą i dobrem) oceny, doskonalenia szlachetnych uczuć i postaw (autorka nazywa to wnikliwością i wrażliwością) oraz rozwijanie opanowania (czyli kształtowanie siły woli).

W oparciu o powyższe rozróżnienia Jennifer Jackson buduje swoje koncepcje etyczne. Jej poglądy są, jak widzimy, próbą nawiązania do klasycznej teorii cnót, a być może nawet jej „odświeżenia”. Dają się przedstawić w języku filozofii praktycznej Arystotelesa
i św. Tomasza, a także odnieść do ich teorii i zanalizować w świetle ich poglądów.

 

4. Podsumowanie: tomistyczna etyka menedżerska (?)

 

Celem mojej rozprawy doktorskiej jest konfrontacja aktualnych trendów w etyce biznesu (na przykładach kilku „klasyków” współczesnej etyki zarządzania) z tomizmem, czyli zbadanie związków między współczesną myślą etyczną z zakresu zarządzania a poglądami św. Tomasza. Żeby uczynić to precyzyjnie, należy przede wszystkim rozstrzygnąć czym z metodologicznego punktu widzenia jest współczesna etyka zarządzania oraz pogłębić rozumienie poglądów św. Tomasza z tego zakresu.

W pracy podjęta będzie także próba odniesienia klasycznych zasad etyki rządzenia do współczesnego życia gospodarczego i zastosowania Tomaszowych reguł do realiów zarządzania przedsiębiorstwem w dzisiejszych czasach. Wyprowadzone w ten sposób twierdzenia można określić mianem etyki menedżerskiej. Współcześnie bowiem to właśnie ogólnym mianem menedżera określa się osobę zarządzającą przedsiębiorstwem (czy będzie to jej właściciel czy prezes bądź dyrektor generalny przez właściciela mianowany) lub jego częścią (dyrektor lub kierownik działu). Poprzez dodanie kontekstu gospodarczego chcę wskazać na, często niezauważane i pomijane, aktualne aspekty refleksji moralnej tego jednego z największych filozofów średniowiecza.


 

[1] J. Woroniecki, Umiejętność rządzenia i rozkazywania, Wrocław 1992, s. 12.

[2] Jest to tytuł wydania II, z 1939 roku; książka ukazała się wtedy nakładem Wydawnictwa Księży Jezuitów
w Warszawie.

[3] Książkę wznowiło Wydawnictwo Wrocławskiej Księgarni Archidiecezjalnej TUM, Wrocław 1992.

[4] Św. Tomasz z Akwinu, De regno, I, 1 (O władzy, w: Św. Tomasz z Akwinu, Dzieła Wybrane, tłum.
J. Salij), Poznań 1984.

[5] Jennifer Jackson, Biznes i moralność, przeł. Robert Pucek, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 1997,

s. 22

[6] Jennifer Jackson, op. cit., s. 42

[7] Jennifer Jackson, op. cit., s. 81

[8] Jennifer Jackson, op. cit., s. 77

[9] Jennifer Jackson, op. cit., s. 79

[10] H. L. A. Hart, „Pojęcie prawa”, tłum. Jan Wolański, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 1999, s. 92

[11] To znamienne, że terminu „natura” używa się tu zamiennie z terminem „egzystencja”; przynajmniej na poziomie semantycznym dokonuje się tu utożsamienie porządku esencjalnego i egzystencjalnego w analizie rzeczywistości

[12] Autorka powołuje się tutaj na autorytet D. Hume’a cytując fragment jego „Traktatu o naturze ludzkiej”: „Natura ludzka w żaden sposób nie może istnieć bez zrzeszeń jednostek, a owe zrzeszenia nigdy nie mogłyby nieć miejsca, gdyby nie szanowano praw równości i sprawiedliwości.” (tłum. Czesław Znamierowski)

[13] Jennifer Jackson, op. cit., s. 81

[14] Jennifer Jackson, op. cit., s. 88; Autorka przyznaje, że takie definiowanie człowieczeństwa jest kontrowersyjne, ze względu na dosyć powszechną opinię, że miłosierdzie jest cnotą zasadniczo teologiczną (por. Peter Geach, The Virtues, Cambridge University Press, Cambridge 1977, s. 81)

[15] Jennifer Jackson, op. cit., s. 91

[16] Jennifer Jackson, op. cit., s. 91

[17] Jennifer Jackson, op. cit., s. 90

[18] por. Jennifer Jackson, op. cit, s. 99